niedziela, 24 lutego 2013

Odsypianie i wioska olimpijska

Marika: Sobotę można zaliczyć do dnia lenia. Odsypianie podróży do Datong i danie chwili odpoczynku nogom (w moim przypadku to nie pomogło, musiałam zastosować urynoterapię). Popołudniem pojechaliśmy do wioski olimpijskiej, żeby zobaczyć sportowe obiekty. Kiedy dojechaliśmy było jeszcze widno, godzinę później zachwycający zachód słońca, a w końcu pięknie oświetlone budynki pod osłoną nocy. Pływalnia i stadion robią wrażenie nawet na tych, którzy z architekturą mają niewiele do czynienia. Po wieczornym spacerze poszliśmy na kolację do znanej już nam restauracji. Była pełna więc wiedzieliśmy, że to dobry znak. Do najgorszej części dnia zdecydowanie zaliczamy pakowanie. Rano jedziemy do Szanghaju :-)



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz