Z racji tego, że ostatnio zaczęły pojawiać
się u nas wątpliwości, czy nadal jesteśmy piękni i młodzi zorganizowaliśmy
sobie wycieczkę do wypoczynkowej miejscowości Yangshuo, aby zregenerować siły i
poczuć odżywczo-odmładzający powiew górskiego powietrza. Yangshuo oferuje wiele
atrakcji, ale nas przekonała wycieczka rowerowa ze stacją w jaskini. Doatrliśmy
na miejsce i po spacerze wśród stalaktytów i stalagmitów skorzystaliśmy z
kąpieli błotnej. Wygładziliśmy swoją starzejącą się skórę i poprawiliśmy
krążenie, przechodząc do kąpieli w gorących źródłach.
Zimno-ciepło-zimno-cieeeeeeeeeeeepło-miiiiiło:)
Kolejną atrakcję zaliczyliśmy na tak
zwanym nielegalu: weszliśmy na szczyt Księżycowej Góry bez biletu, bo Pan w
budce sobie smacznie spał. To prawda, że kto długo sypia, tego się bieda czepia
:D Widoki ze szczytu są niesamowite i jedyne w swoim rodzaju.
A teraz posłuchajcie mnie uważnie:
musicie tak planować swoją przyszłość, żeby chociaż raz w życiu udać się do
Yangshuo! Najlepiej od razu z gotówką na zakup działki w tym magicznym miejcu.
Ale, jeśli nie, to nawet 250 zł wystarczy, żeby tu "zabawić" i
przekonać się, że nikomu nie uda się oprzeć urokowi tego miejsca. Oto parę
fotek, co by nie być gołosłowną ;)
P.S. Pozdrawiam Henię, Leona i
Śmierdziela, bo wiem, że to czytają. Kocham Was i tęsknię! :*
P.S 2. A...i nie wiem, czy już Marika wspominała, że Chińczycy to mistrzowie podróbek, GUCCI, LOUIS VUITTON, PRADA i....:
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz