Kasia: Chiny to
Kraj Paradoks. W niczym nie można doszukać się reguł. Jogurt kosztuje 4 zł a
piwo 2,5 zł. Za każdym razem, gdy zmieniamy miejsce zamieszkania, próbujemy
rozszyfrować ich system wartości, ale to jest trudniejsze niż polizanie
własnego łokcia. Nawet nie próbujcie! ;)
Szanghaj dał nam okazję zasmakowania
życia nocnego w wielkim mieście. Mariola zabrała nas na imprezę do klubu MOOK (http://www.facebook.com/MookShanghai).
Ojjj....jakże wielkie wrażenie wywarł ten klub na naszej "skromnej"
białostockiej trójce. Wystrój bardzo nowoczesny, ale nic wyjątkowego. Pokazy
taneczno-muzyczne na dość wysokim poziomie. Ale nie to nas zaszokowało.
Wyobraźcie sobie, że wychodząc z klubu ochroniarz....tak, tak OCHRONIARZ z
dyskoteki, z uśmiechem na twarzy prosił nas, zebyśmy nie szli jeszcze spać i zostali, bo noc młoda i impreza bardzo
fajna. W Chinach ochroniarze uśmiechają się do klientów i nawet lubią sobie z
nimi zamienić parę słów.
To
nie wszystkie 'atrakcje'. W dyskotekowej ubikacji zatrudniono dwie osoby: jedna
podaje papierowe ręczniki prosto do rąk własnych korzystającego z WC, a druga
odbiera je i wyrzuca do kosza. Aż dziw bierze, że nie ma nikogo od wyciskania
mydła w płynie i mycia rąk. Dodam, że MOOK nie jest nadzwyczaj ekskluzywnym
klubem. Dzieki takim etatom Chiny mają dość niski wskaźnik bezrobocia. Od nich też możemy się wiele nauczyć, choć
należy tę wiedzę stosować wybiórczo :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz